top of page

Radość rodzinnych podróży 

  • Ester Pobudkiewicz
  • 1 dzień temu
  • 2 minut(y) czytania

 

Uwielbiam podróże rodzinne. Mamy tradycję, która polega na tym, że w każdą zimę jedziemy do Zakopanego, a każdego lata na południe Francji. W Zakopanem są piękne Tatry, można pojeździć na nartach oraz zwiedzić ponad stuletnie domy, w których tworzyli znani artyści, tacy jak Władysław Hasior (Galeria Władysława Hasiora w Muzeum Tatrzańskim zaskoczyła mnie mistycznymi rzeźbami, trochę się ich nawet bałam). 

Nie podróżujemy w każdy weekend, dlatego długo czekam na takie wycieczki, bo są one dla mnie bardzo wartościowe. Wolimy podróże samochodowe, bo można łatwo zmienić kierunek jazdy i zwiedzić małą wioskę, piękne stare domy, rezerwat lub wejść do lasu. Nie korzystamy z telefonów podczas jazdy, gramy w zagadki, słuchamy muzyki, czytamy książki, rozmawiamy ze sobą – nie nudzi się nam. Długie podróże nas łączą, bo razem przeżywamy różne przygody, wtedy dużo się śmiejemy, czasami się kłócimy, lecz to jest sens wspólnych wyjazdów – zbliżyć się, dzielić ze sobą radość i smutek. 

Jedną z najbardziej wyczerpujących wycieczek jest nasza rodzinna podróż na południe Francji. Moja babcia od strony taty jeździ tam już od 30 lat. Podróż trwa dwa dni i liczy ponad 2000 km. Przejeżdżamy przez piękne kraje, takie jak Niemcy, Austria, Szwajcaria oraz Włochy. W czasie jazdy podziwiamy widoki za oknem: majestatyczne i zaśnieżone Alpy, zatrzymujemy się, by odpocząć od trudów przebywania w aucie, a czasami nawet nocujemy w rozmaitych hotelach. Na początku drogi pytamy tatę, który kieruje samochodem, ile drogi jeszcze pozostało, śledzimy trasę na mapie, ale potem zaczynamy cieszyć się chwilą. Po drodze robimy jeden przystanek na noc, zwykle w Niemczech. Najczęściej zatrzymujemy się w pięknej wiosce, w domku na wiśniowej farmie. Tam można zebrać bardzo smaczne wiśnie. W Austrii mój brat zawsze prosi tatę, aby zatrzymał samochód, żebyśmy mogli pograć w piłkę na przepięknej łące wśród gór. W Szwajcarii naszym ulubionym miejscem na przerwę jest mały plac zabaw obok górskiej rzeki, która płynie między urokliwymi, drewnianymi domkami. To najładniejszy krajobraz, który widziałam do tej pory. Najlepszym jednak momentem z całej podróży jest ten, kiedy przyjeżdżamy na miejsce i widzimy ogromny błękit Morza Śródziemnego. 


Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page