Pomimo sytuacji pandemicznej w Polsce, jaką mamy w tym roku, w stolicy miało miejsce kilka bardzo interesujących wystaw. Jedną z nich była ekspozycja prac Magdaleny Abakanowicz, z kolekcji Fundacji Rodziny Staraków, pokazana w warszawskiej Galerii Spectra Art Space Master. Jej wernisaż odbył się 27 czerwca 2020, a zakończenie 18 października tego samego roku. Wystawa została zorganizowana z okazji 90-lecia urodzin artystki.
Magdalena Abakanowicz, urodzona w 1930 roku, znana jest nie tylko w Polsce, ale przede wszystkim ceniona na arenie międzynarodowej. Wiele galerii i muzeów na świecie organizowało jej wystawy wyrażając podziw dla jej twórczości, szczycąc się możliwością eksponowania jej prac. Najlepszym przykładem jest Tate Modern Gallery w Londynie, która w ekspozycji stałej poświęciła całą salę polskiej artystce obok takich twórców jak Rothko, Polok czy Andy Warhol. Abakanowicz zachwyca przestrzenną formą, jej innością i skalą, w jakiej wytwarzała dzieła. Twórczyni tkaniny artystycznej, rzeźbiarka, wykładowca Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, profesor wizytująca na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles. Zasłynęła na początku lat 60 rzeźbiarskimi instalacjami, nawiązującymi do ludzkiej postaci, nazwanymi od jej nazwiska Abakanami. Potem zaczęto podziwiać jej równie niesamowite prace tkackie. Na warszawskiej wystawie pokazano wybór kilku prac z różnych okresów jej aktywności twórczej. Ekspozycje otwierał film dokumentalny z początku lat 70-tych, w którym Abakanowicz opowiadała o głównych założeniach ideowych swoich prac, a także, w którym pokazano jej dzieła w niecodziennej scenerii pustyni.
Istotnym aspektem poruszanym przez artystkę była przestrzeń i jej relacja wobec rzeźbiarskich form. Na uwagę zasługuje aranżacja wystawy, która sprzyjała refleksji na ten temat. Potężne tkaniny podwieszone pod sufitem, oddychały i przerażały odbiorcę swoją wielkością. Uczucie to potęgował dystans zachowany między pracami, które za życia artystki były wieszane i komponowane w salach muzealnych czy galeryjnych jedynie przez nią.
Oglądając wystawę Nie odtwarzam rzeczywistości. Polemizuję z nią obserwujemy niezwykłe „tkaninowe rzeźby” artystki, oddające delikatność i nietrwałość tkanki świata. Sama rzeźbiarka mówiła, iż każda praca tworzona przez nią to skóra, którą zrzuca. Pokazane dzieła obrazują jej myśli wyrażane w zaskakującym materiale twórczym – cokolwiek artysta tworzy jest śmiertelne - stąd tak wyraźne nawiązanie w jej pracach do ludzkiego ciała, generalnie - biologii, wyrażone poprzez różnorodność struktur używanych materiałów potęgujących ich organiczność (włosy końskie, sznury konopne, wełna, sizal, jutowe worki). Często w rzeźbach Abakanowicz zauważymy odwołania do kobiecości.
Materiał tkanin nigdy nie jest jednakowy, a faktura nigdy jednolita. Artystka tworzyła prace od podstaw. Zaczynała od przędzenia wełny, wyrabiała nici, często łącząc ze sobą różne tkaniny i sizal, w końcu tkała na równie ogromnym krośnie, jak jej powstałe figuralne kompozycje przestrzenne.
Nici, z których utkane są prace, czasem ułożone wręcz idealnie, plecione równomiernym splotem, przechodzą w wolne, niewyraźne, wystające pasy, twarde strąki sizalu. Uwagę mogą przykuć naszyte autorskie metki, rodzaj sygnatury, na których Abakanowicz własnoręcznie napisała tytuł każdej pracy, przedział lat jej tworzenia, a wszytko - tuszem, włącznie z podpisem. Aranżacja wystawy dawała szanse obejrzenia prac dookoła, a sposób oświetlenia dzieł pozwalał przyjrzeć się detalom, wpływając w ten sposób na odbiór. Prezentowana kolekcja ukazywała dzieła z różnych lat.
Choć Abakanowicz przede wszystkim znana jest z Abakanów, jej inne prace są równie ważne i zachwycające. Przekracza w nich przyjęte zasady dyscypliny, jaką jest tkactwo artystyczne, tworząc indywidualny język i prowokując do przemyśleń odbiorcę. Pomimo, iż artystka mówiła o swoich pracach — „Beze mnie, jak porzucone części ciała oddzielone od korpusu, nie mają sensu.”, wystawa w Spectra Art Space Master w Warszawie to ważne wydarzenie wpisujące się w kulturotwórczą historię stolicy.
Zdjęcia Mia Przebindowska
Mia Przebindowska
Comments