O Jakubie Józefie Orlińskim rozpisują się wszystkie najważniejsze czasopisma dotyczące kultury wysokiej na świecie. Niedawny zdobywca Opus Klassik w kategorii Śpiewak Roku, miał 25 października występ w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Byłem szczęśliwym zdobywcą biletu na to wydarzenie, co nie było łatwe, bo bilety na występy tego kontratenora rozchodzą się jak świeże bułeczki. Chociaż od kilku lat śledzę karierę tego wykonawcy, nie spodziewałem się, jak wielkie wrażenie może wywołać na mnie Jego występ.
Filharmonia Narodowa to dość tradycyjna instytucja. Oczywiście, bywają tu występy mniej lub bardziej nowoczesne. Zwykle koncert zapowiadają gongi, wchodzi orkiestra, odgrywa koncert i kończy go większymi lub mniejszymi oklaskami, czasami jest również bis po udanym wykonaniu. Strój muzyków to przeważnie nieskazitelne garnitury lub fraki. No i oczywiście, obowiązkowe buty i skarpetki na nogach…
Koncert Orlińskiego zaczął się od gry świateł. Scena była bardzo skąpo oświetlona, a na widowni zapadła ciemność. Weszło kilkunastu muzyków zespołu Il Pomo d’Oro, orkiestry specjalizującej się w wykonywaniu muzyki barokowej. Zaczęło się od arii Claudio Monteverdiego E pur io torno qui. Jakub Józef Orliński pojawił się na scenie w delikatnych podskokach.
Od pierwszego taktu oczarował zebranych widzów pięknym, delikatnym głosem. Ubrany w czarną tunikę przechadzał się po scenie. Po kilku minutach rozpiął kostium i pokazał jasny garnitur. Wszystko na razie zgodnie z kanonem. Ale Jakub nie jest śpiewakiem konwencjonalnym. Z arii na arię zmienia pozycje na scenie. To przysiada, to leży, to przykrywa się wspomnianą tuniką. Gdy orkiestra gra Sonatę na dwoje skrzypiec Johanna Kaspara Kerlla, Jakub rozpoczyna spacer po scenie i widowni. W ręku ma lampkę i jakby od niechcenia przygląda się wnętrzu filharmonii. Biegnie wśród rzędów widowni szukając czegoś nieodgadnionego, poza światem, poza… Być może to aluzja do tytułu ostatniego albumu śpiewaka Beyond, który promuje warszawski koncert. Jakub wraca na scenę i następuje przedziwna rzecz. Zdejmuje eleganckie buty, potem skarpetki, kładzie się na scenie i rozpoczyna kolejną arię. Już wkrótce okazuje się, że bosy śpiewak prawdopodobnie był skrępowany obuwiem przed wykonaniem kilku salt i innych ruchów taneczno-breakdancowych.
Breakdance to druga miłość Orlińskiego. Z wywiadów z artystą możemy się dowiedzieć, że dzięki tańcowi ćwiczy on nie tylko mięśnie, lecz również oddech, tak cenny i pomocny w karierze śpiewaka operowego. W występie Jakuba Józefa Orlińskiego ważne są też gesty i gra aktorska. Każda aria to jakaś historia. Chociaż nie znam języka włoskiego, przeżywam wraz z artystą i historię staruszki opłakującej swoją młodość, i cierpienia kochanka po stracie ukochanej. Koncert z muzyką barokową kończy się owacją na stojąco i kilkoma bisami.
W czym zatem tkwi sekret sukcesu polskiego kontratenora? Warto przywołać jego gruntowne wykształcenie, zarówno na Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina, jak i na prestiżowej nowojorskiej Juilliard School. Nie wszystko przyszło mu łatwo. Przyszły artysta dorabiał podczas studiów, aby utrzymać się w wielkim mieście. Jako absolwent zwykłego (nie muzycznego) liceum musiał dwa razy tyle pracować podczas studiów, aby nadrobić braki w wykształceniu muzycznym. Po pierwsze, pomogła ciężka praca, po drugie, również łut szczęścia, jakie przyniosło mu nagranie dla radia francuskiego w 2017. Nie spodziewając się, że nagranie dla radia może być filmowane, przyszedł na nie w krótkich spodenkach, sportowych butach i rozpiętej koszuli. Klip z arią Vivaldiego okazał się hitem Internetu, który przysporzył Jakubowi wielu fanów.
Wychodząc z filharmonii jestem naładowany energią na całą polską deszczową jesień. Bosy śpiewak dostarczył mi ogromnej dawki wysublimowanej kultury wysokiej, jednocześnie dokonując tego w sposób lekki, bezpretensjonalny i zabawny. Polecam trasę koncertową Jakuba Orlińskiego. Następne koncerty między innymi w Paryżu, Amsterdamie, Wersalu i Turynie. Jeśli ktoś z Państwa nie zdobędzie biletu, polecam płytę Beyond, aby chociaż trochę poczuć atmosferę warszawskiego występu.
Fot. Okładka albumu Beyond https://www.warnerclassics.com/release/beyond
Comments