top of page

„Akademia Pana Kleksa”– recenzja

  • Daniel Farafonow
  • 30 mar
  • 2 minut(y) czytania



W czwartej klasie przeczytałem książkę słynnego autora wielu wierszy i

utworów dla dzieci – Jana Brzechwy, która była zadana jako lektura obowiązkowa.

Chciałbym zaprezentować sam utwór, jak i napisać słów kilka o jego ekranizacji z lat

80. XX wieku. Mam nadzieję, że wam się spodoba.

Głównym bohaterem powieści jest dwunastoletni Adam Niezgódka, który miał

problemy z odpowiednim zachowaniem, więc rodzice posłali go do Akademii Pana

Kleksa. W tej nowej szkole na trzecim piętrze znajdowały się sale lekcyjne, jadalnia i

pokój Pana Kleksa, a cały budynek otoczony był parkiem z furtkami prowadzącymi

do wielu bajek i baśni, co później okaże się bardzo ważne w utworze.

Do szkoły mogli uczęszczać tylko chłopcy o imieniu zaczynającym się na

literę A, tak jak sam Pan Ambroży Kleks. Jedyna „osoba” z imieniem

niezaczynającym się na A to Szpak Mateusz, który umiał biegle mówić po polsku.

Wymawiał jednak tylko ostatnie sylaby słów, do czego dzieci musiały się

przyzwyczaić. Szpak Mateusz odegrał bardzo ważną rolę w powieści, a historia jego

przemiany w ptaka zaczęła się, kiedy, będąc jeszcze człowiekiem, wyjechał w nocy

na swoim koniu o imieniu Alibaba. Podczas tej wyprawy został ugryziony przez

wilka, którego zabił. Po kilku latach od wyleczenia tej rany, wilki, w ramach zemsty,

zabiły wszystkich obywateli jego królestwa. Ocalał tylko Mateusz, który zamienił się

w szpaka i pod tą postacią uciekł z ojczyzny. Niestety, trafił do klatki i został kupiony

przez uczonego Ambrożego Kleksa. Jedyną szansą powrotu do prawdziwej natury

było odnalezienie tajemniczego guzika, którego znalezieniem zajmował się właśnie

Adam.

W Akademii Pan Kleks uczył robienia obrazków z kleksów, leczenia

przedmiotów i geografii. Lekcja ta polegała na tym, że dawał chłopcom piłkę z mapą

świata, w którą kopali, wykrzykując nazwę kraju, w który trafili. Pozostałych

przedmiotów nie musiał ich uczyć, gdyż wystarczyło, że wlał im olejki z wiedzą do

głowy. Chłopcy z Panem Kleksem przeżywali wiele niesamowitych, ekscytujących

przygód: poszukiwanie skarbów, odwiedziny w fabryce dziurek, atak much. Jednak

nie zawsze wszytko odbywało się w tak radosnym nastroju. Spokój ten zakłócił

Golarz Filip, który umieścił w szkole dwóch nowych uczniów. Starszy był

człowiekiem, a młodszy lalką przypominającą chłopca. Filip żądał od Kleksa, żeby

nauczył młodszego chłopca bycia człowiekiem. Niestety, chłopiec-lalka miał zły

wpływa na Akademię, która stawała się wraz z Panem Kleksem coraz mniejsza.

Ambroży zniszczył lalkę, co skutkowało tym, że Akademia zniknęła, a Pan Kleks

zamienił się we wspomniany wcześniej guzik. Gdy szpak Mateusz wziął guzik, to

przeobraził się w Jana Brzechwę, autora książki.


Jeżeli jeszcze tej powieści nie czytaliście, to polecam ten utwór, gdyż rozwija

wyobraźnię i zabiera czytelnika w świat fantazji. A poza tym będzie na egzaminie

ósmoklasisty. Warto też, moim zdaniem, obejrzeć ekranizację „Akademii Pana

Kleksa” z lat 80-tych XX wieku. Wersja ta podąża za fabułą, tworzy swoisty nastrój i

pozwala zanurzyć się w niesamowitym świecie baśni.


Comments


bottom of page