top of page

ULOTNY IMPRESJONIZM, CZYLI PRACE OLGI BOZNAŃSKIEJ W MUZEUM NARODOWYM W WARSZAWIE.


W obecnym czasie, obarczonym wieloma ograniczeniami z powodu trwającej pandemii, trudno o powszechny dostęp do instytucji kultury. Teatry, kina, muzea i galerie pozostawały zamknięte dla szerokiej publiczności. Ostatnie jednak ponowne ich otwarcie jest fantastyczną okazją do ponownego przyjrzenia się muzealnym zbiorom i propozycjom oferowanym przez teatry, galerie i kina. Warszawskie Muzeum Narodowe od lat prezentujące swoją stałą kolekcję, na którą składają się prace wybitnych polskich artystów, ma w swoich zbiorach obrazy wyjątkowej malarki, która zdecydowanie zasługuje na uwagę - Olgi Boznańskiej. Poświęćmy chwilę, by przyjrzeć się jej artystycznej i życiowej drodze oraz pracom znajdującym się w zbiorach Muzeum Narodowego i wpatrzeć się w pełne delikatności oczy portretowanych przez nią ludzi. To jedna z pierwszych polskich artystek, poważnie myśląca o sztuce, która poświęciła jej swoje zawodowe i prywatne życie.


Olga Boznańska pochodziła z Krakowa. Od dzieciństwa otaczana sztuką, swoje pierwsze lekcje rysunku pobierała u matki, która również zajmowała się malarstwem. Jako nastolatka kształciła się na prywatnych zajęciach u krakowskich artystów. Niestety, w czasach, w których żyła, kobiety nie miały wstępu do Akademii Sztuk Pięknych, więc młoda Boznańska, myśląc poważnie o karierze malarskiej, rozpoczęła edukację na wyższych kursach dla kobiet, prowadzonych przez Adriana Baranieckiego w Krakowie. Naukę kontynuowała w innych prywatnych pracowniach, z czasem odnajdując swój malarski styl i pełnię siły wyrazu. Przekonana o potrzebie ciągłego samokształcenia, postanawia wyjechać do Monachium, gdzie tworzona przy tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych kolonia polskich artystów słynie z awangardy i nowego spojrzenia na malarstwo. Artystka wynajęła własną pracownię i zaczęła malować portrety. To właśnie tam odkrywa zdobycze impresjonizmu i po jakimś czasie na stałe osiedla się w Paryżu. Nie zrywa jednak więzi z rodziną i Krakowem. Co jakiś czas odwiedza rodziców, uczestniczy w krajowych wystawach. W stałej kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie znajduje się kilka fascynujących i pięknych autoportretów Boznańskiej z tamtego okresu, ale także martwe natury oraz portrety innych osób malowane w charakterystyczny dla artystki sposób. Własny język malarski wyróżnia ją spośród wielu malarzy. Ta wybitna portrecistka, uznawana za polską przedstawicielkę impresjonizmu, wystawiała swoje prace obok takich nazwisk jak Whistler czy Manet i prezentowała obrazy w Krakowie, Lwowie czy Warszawie. Dzisiejsza ekspozycja jej dzieł w Muzeum Narodowym w Warszawie, znakomicie zaaranżowana, pomaga w skupieniu odbierać jej twórczość.


Olga Boznańska sama mówiła o swoich pracach „Obrazy moje wspaniale wyglądają, bo są prawdą, są uczciwe, pańskie, nie ma w nich małostkowości, nie ma maniery, nie ma blagi”[1]. Jej prace są pełne ulotności, niedopowiedzeń i tajemnicy, skrywającej się w spojrzeniu portretowanych osób. Co ważne - sposób malowania, jakby za subtelną mgłą, z której wyraźne źrenice i kolory kształtują główny kontur - pomaga w oddaniu nastroju i psychologii przedstawionej na obrazie osoby. Mówi się, że postaci z portretów Boznańskiej są jakby uchwycone w momencie pewnego wyznania, rozterki, ważących się przemyśleń. W twórczości tej malarki także kolor nigdy nie był przypadkiem. Była uznawana za czułą kolorystkę, operowała paletą monochromatycznych barw, ograniczonych do szarości, brązów, zieleni, czerni, fioletów, bieli. Jednak jej ukochanym kolorem był ten nijaki, wieloosobowy i uniwersalny zarazem, bardzo określony - szary. Całe swoje życie zgłębiała nieoczywistość szarości, szukając nowych odcieni, ciemne przeplatając z jasnym, zdobiąc je innymi kolorami. O paletę pełną tak „brudnych” kolorów trzeba niesłychanie dbać, zatem, aby kolory nie zmieszały się na płótnie i nie zlały w jeden niewyraźny odcień, artystka nigdy nie malowała na mokro.


Co ciekawe, środowisko naukowe często polemizuje z tym, czy Boznańska faktycznie była impresjonistką. Wątpliwości mogą stanowić ciemne barwy czy malowanie wewnątrz pracowni, co nie pasuje do szablonu impresjonistycznego malarstwa skoncentrowanego na naturze i ulotności światła, operującego raczej jasnymi barwami i starającego się uchwycić moment przelotny, chwilowy obraz. Mogłoby się więc zdawać, że Boznańska impresjonistką nie jest. Nic jednak bardziej mylnego. Olga Boznańska absolutnie malowała jak najwybitniejsi przedstawiciele tego nurtu, przetwarzając rzeczywistość, pędzlem niewyraźnie zaznaczając kształty, plamami oddając kontur oraz formę i niepowtarzalne światło opadające na tkaninę, pokój, twarz, dłoń, przedmiot czy ściany, w ten sposób oddając impresyjność chwili, ale także impresyjność osobistych przeżyć malowanej postaci.


W warszawskim Muzeum Narodowym mamy okazję podziwiać między innymi takie dzieła jak Martwa natura z wazą, Dziewczynka z koszem jarzyn w ogrodzie, Anemony oraz jedno ze wspanialszych dzieł malarki: W oranżerii, w którym to obrazie zewnętrzna natura - róże ogrodowe i tropikalne palmy kontrastują z delikatną woalką kapelusza dziewczyny i błękitem jej sukni.


Olga Boznańska to wybitna polska malarka, której prac nie można ominąć podczas zwiedzania Muzeum Narodowego. Twórczość tej artystki, jak i dramatyczne życie- Boznańska umierała w swej paryskiej pracowni w nędzy, opuszczona przez rodaków i bliskich, skłania do refleksji nad ulotnością życia i natury. Jednak pozostały jej dzieła - obrazy pełne subtelnej gry światłem, przesiąknięte wrażliwością do tego stopnia, że sprawiają wrażenie wręcz realistycznych. Obcowanie z pracami tej malarki to niesamowite doświadczenie, kontakt ze sztuką na najwyższym poziomie. Patrząc na jej obrazy można mieć wrażenie, jakby malarka wręcz oglądała je razem z nami. Wizyta w Muzeum Narodowym to możliwość poznania lub odkrycia na nowo prac tej wspaniałej artystki, a być może także innych twórców, równie ważnych dla całokształtu polskiego malarstwa.


[1] Wykład Renaty Higersberger, „Olga Boznańska (1865–1940)”, 1 marca 2015, Mademoiselle de Boznańska w swoim atelier - Wszechnica



















1. Macierzyństwo 1902. Olej na płótnie. 58,5 x 46,5 cm. Własność prywatna.

2. Autoportret ok. 1906. Pastel na tekturze. 74 x 43,5 cm. Muzeum Narodowe w Warszawie.

3. Portret kobiety w czarnym kapeluszu.1906. Olej na tekturze. 104 x 84 cm. Własność prywatna (depozyt w Muzeum Narodowym w Warszawie).

Mia Przebindowska


bottom of page