top of page

Spojrzenie sprzed i zza ekranów


Ekrany. Duże i małe. Ich bohaterowie. Nadawcy i odbiorcy. Twórcy. Publiczność. Krytycy.

Nie ma chyba edukacji bez mediów. Niestety? Na szczęście?

Przeczytałam wiele uczniowskich esejów na temat roli nowych technologii oraz mediów w szkole. Temat znany i lubiany. Często wybierany przez maturzystów w programie IB DP Language B. Za i przeciw. Korzyści i ryzyko.

Internet, media, aplikacje i komunikatory – czy mogą zastąpić nauczyciela? Czy program do nauki języka obcego wystarczy? A może wcale nie trzeba uczyć się już języków obcych, bo wielofunkcyjne translatory nas wyręczą? Mnóstwo pytań. Jeszcze więcej odpowiedzi. Także tych wygenerowanych przez sztuczną inteligencję.

Nie jestem, niestety, sprawnym użytkownikiem nowych mediów, choć doceniam ich rolę, wartość, skuteczność, wagę, wpływ, miejsce, wydajność…W życiu, pracy, szkole… Jednak ekrany, małe i duże, nie są mi obojętne z innych powodów. Ekrany smartfonów, tabletów, laptopów „wchłaniają” twarze bliskich, spojrzenia uczniów, mimikę pasażerów autobusu, czy przechodniów. Ktoś pracuje, ktoś inny się relaksuje, ktoś spędza czas z ekranem/przed ekranem lub nagrywa, przetwarza czy odtwarza. I przetwarzanie oraz odtwarzanie właśnie widać często na jego twarzy… Ktoś się uśmiecha, ktoś inny wzrusza, ktoś głośno komentuje, ktoś jeszcze surfuje, lajkuje lub czatuje.

Podpatruję użytkowników ekranów. Czasem boli, frustruje lub denerwuje mnie ich nieobecność „tu i teraz”. Są przecież na Tik Toku, Instagramie, Messengerze, YouTube…

Zatem ekrany łączą, czy dzielą?

Dostaję wiadomość od Microsoft Family Safety o aktywności jednego z użytkowników. Mogę sprawdzić, jak spędził czas przed ekranem mój syn. Jest nawet rozróżnienie na kategorie: przeglądarki, organizacja zadań, rozrywka. Z raportu dowiaduję się, kiedy i jakich używał aplikacji. Jednak bez zwykłego pogadania wieczorem nie miałabym pojęcia, jak minął mu dzień. Do tego potrzebuję widzieć jego twarz, nawiązać kontakt wzrokowy, poczuć, jak On się ma. Cieszę się, gdy Ignacy chwyta za gitarę lub wędkę, zamiast tabletu czy telefonu. Ale gdy gra swoje ulubione kawałki metalowe lub idzie na ryby, nie jest już na łączach (bo całkiem odłączony…) Czy wtedy coś traci? Czy coś go omija?

Jak znoszą odwyki, odcięcia od sieci lub mediów Ci, którzy nie grają na gitarze, nie wędkują, czy nie uprawiają ulubionego sportu? Jak wpływa na nich ewentualny rodzicielski “szlaban” na komunikatory, czy Instagrama? Czym jest posiadanie lub też brak dostępu do konta na Tik Toku? Czy można czuć się wykluczonym lub wyizolowanym przez aktywność (lub jej brak) w mediach społecznościowych?



Obraz: Flikr.com (Commercial use allowed)


Nie jestem niestety ani znawcą, ani entuzjastką… Nie mam kont w mediach społecznościowych. O ciekawostkach informują mnie przyjaciele. Najbliżsi dzielą się wiedzą i umiejętnościami. Dziękuję, Synu! Dziękuję, Córeczko!

Czuję pokorę wobec zasobów cyfrowych, które są powszechnie dostępne. Cieszę się, że mogę śledzić interesujące mnie programy, serial czy newsy w dogodnych warunkach, czasie i przestrzeni. Fascynuje mnie możliwość korzystania z wszelkich treści edukacyjnych na lekcjach w różnorodnych formach. Wtedy też przydaje się najczęściej pomoc uczniów. Dziękuję WAM! Ostatnio uczennica znalazła w sieci materiał (wersję audio lektury), którego potrzebowałyśmy.

Zachwyca mnie wiele francuskojęzycznych blogów. Niedawno także wideoblog, gdzie trafiłam na krytykę powieści omawianej właśnie z uczennicami w ramach programu French B na poziomie rozszerzonym. Autor prezentuje treść książki i dzieli się swoją opinią w 12-minutowym filmie. Rozważam, jak wykorzystać to świetne źródło w celach dydaktycznych. Tymczasem od moich dzieci dowiaduję się, że najbardziej chwytliwe są teraz filmy na Tik Toku lub YouTube Shorts ze względu na zwięzłość i sposób przekazu. Mój znakomity materiał nie ma szans na ciepłe przyjęcie w klasie…Trzeba go „okroić” …

Może, gdybym lepiej poznała i stała się wprawnym użytkownikiem najnowszych mediów, miałabym większe szanse na dotarcie z wybranymi treściami do uczniów? Więc jednak edukacja. I najchętniej odwrócenie ról. Bo chciałabym się tej sprawności nauczyć od swoich dzieci i od uczniów właśnie. Chciałabym się dowiedzieć, jak Oni to robią i używać więcej… Może? Tego jeszcze nie wiem…

W związku z tym apel, prośba i pytanie: Czy ktoś mnie podszkoli? Czy ktoś dokształci? Czy ktoś pokaże biegłość sprzed i zza ekranu? A może zorganizujemy warsztaty z obsługi nowych mediów prowadzone przez uczniów? A może ktoś napisze list do redakcji i odpowie na to zapotrzebowanie lub chociaż nagra Tik Toka lub Shorts’a?













bottom of page